Czy smog zwiększy skalę pandemii? Naukowcy ostrzegają

W Kędzierzynie-Koźlu doszło już do pierwszych przekroczeń norm poziomu pyłów zawieszonych.

Między 8 a 10 listopada poziom stężenia pyłu PM10 w Kędzierzynie-Koźlu wyniósł nawet 100 mikrogramów na metr sześcienny. To przekroczenie normy o 50 mikrogramów. Dziś (14 listopada) sytuacja jest względnie dobra, ale kiedy na dworze zrobi się zimniej z pewnością czekają nas kolejne przekroczenia norm.

Tymczasem naukowcy alarmują, że smog przyczynia się do 15 proc., a w skrajnych wypadkach nawet 30 proc. zgonów osób zakażonych koronawirusem. Zapylenie powietrza zwiększa ryzyko chorób współistniejących, które istotnie pogarszają rokowania w przypadku ciężkiego przebiegu zakażenia SARS-Cov-2 – napisali na łamach czasopisma “Cardiovascular Research” naukowcy z Moguncji.

Tłumaczą, że gdy wdychamy powietrze zawierające wiele drobnych cząstek pyłu zawieszonego, cząstki te z płuc trafiają do krwi i naczyń krwionośnych, powodując procesy zapalne i stres oksydacyjny. To przyczynia się do uszkodzenia śródbłonka, zwężania się i sztywnienia tych naczyń. Koronawirus też wnika do organizmu przez płuca i podobnie atakuje śródbłonek naczyń. Jeśli wpływ zanieczyszczenia powietrza i zakażenia koronawirusem się na siebie nałożą, kumulują uszkodzenia naczyń krwionośnych, które mogą przyczyniać się do zaburzeń pracy serca i udarów.

Poziom zapylenia w Kędzierzynie-Koźlu w miesiącach jesienno-zimowych wciąż jest niezadowalający, ale trzeba przyznać, że władze miasta od kilku lat podejmują bardzo daleko idące działania zmierzające do poprawy jakości powietrza. Przede wszystkim likwidowane są źródła tzw. niskiej emisji, czyli stare piece-kopciuchy. Coraz więcej przydomowych kotłowni jest także przyłączanych do miejskiej sieci.

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting