Chcę to miasto uratować

Rozmowa z Markiem Piaseckim, kandydatem na prezydenta KWW Niezależni z Markiem Piaseckim.

– Kandyduje pan w wyborach samorządowych na urząd prezydenta miasta, a na pana billboardach można przeczytać hasło, które w skrócie brzmi „SOR”. Skuteczność, Odpowiedzialność, Rozwój. Jednak SOR kojarzy się ze Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym. Czyżby Kędzierzyn-Koźle potrzebował oddziału ratunkowego?

– Skojarzenie jest i powinno być właśnie takie. Jeśli jesteśmy w potrzebie i to nagłej, to jedziemy na SOR. W naszym mieście od 1989 roku, co roku ubywa nam około 1000 mieszkańców. Jak będzie to miasto wyglądało za 10 czy 15 lat. Ilu nas będzie? 30 tysięcy? Może to skutkować pustostanami, małe sklepy po prostu znikną, bo nie będzie miał kto i komu sprzedawać. Musimy zrobić wszystko, żeby zatrzymać eksodus, a najlepiej zachęcić ludzi z innych regionów, żeby przenieśli się do Kędzierzyna-Koźla. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy dostrzegą szansę na lepsze życie, dobrą pracę, życie w kontakcie z przyrodą, na swój rozwój właśnie u nas. Chcę, by nasze miasto było wyjątkowo przyjazne dla dzieci i młodzieży, a także ich rodziców. Nie mam złudzeń, że część młodych po ukończeniu szkół wyjedzie i przeniesie się do większych bardziej prężnych ośrodków, ale uważam, że jeśli stworzymy w naszym mieście odpowiedni magnes, to istnieje szansa, że więcej niż do tej pory młodych zatrzymamy w Kędzierzynie-Koźlu, że wrócą po okresie kształcenia, bo tu życie będzie po prostu przyjemniejsze i obiektywnie lepsze.

– Co zatem kryje się pod pierwszą literą SOR-u?

– Skuteczność to nie tylko cecha, którą powinien charakteryzować się każdy polityk, ale też efekt jaki powinien go opisywać. Większość polityków chce być skutecznymi, tak się też sami opisują. Dla mnie skuteczność to przede wszystkim mariaż pokory polityka reprezentującego interesy mieszkańców i realizacja ich postulatów, których często nikt albo niewielu chce usłyszeć. Dlatego chciałbym wyzwolić w naszych mieszkańcach drzemiące w nich pokłady energii. Często pojawiają się wśród mieszkańców i organizacji pozarządowych pomysły, które nie wymagają jakichś wielkich nakładów ze strony magistratu, jak np. kwestia wybiegów dla psów. Właściwie mamy takie miejsce, ale okazuje się zbyt małe, więc mieszkańcy i tak wolą pójść z psem do lasu, gdyż tam jest po prostu przestrzeń niezbędna dla czworonogów. Zwierzęta domowe są dla ich właścicieli po prostu członkami rodzin i przez całe życie o nie dbają, a gdy odejdą, to chcieliby je godnie pochować. Wiele takich propozycji organizacji cmentarza dla zwierząt słyszałem podczas rozmów z mieszkańcami. Tego na pewno brakuje w naszym mieście. Bardzo częstym tematem rozmów, które przeprowadzałem z mieszkańcami był problem zieleni miejskiej. Mieszkańcy widzą, jak przez lata rosnące koło jego domu drzewo zostaje z różnych przyczyn, często oczywiście obiektywnych wycięte, ale nie widzą potem nowych nasadzeń. Każdy zdaje sobie sprawę, że drzewo rośnie długo, ale też nie każde nasadzenie się przyjmuje i należałoby za wycięte jedno drzewo posadzić co najmniej cztery i to w bliskim sąsiedztwie dotychczasowego, żeby zachować zielony charakter danego miejsca. W przypadku rewitalizacji terenów zielonych nasze prawo nie wymaga nasadzeń w miejsce wyciętych drzew, ale odpowiedzialność nakazuje je zrobić. Chciałbym, żebyśmy się kierowali właśnie takimi wartościami. Przede wszystkim zdrowy rozsądek i odpowiedzialność za nasze miasto w każdym wymiarze.

– Odpowiedzialność to kolejna literka w SORze.

– W poprzedniej kampanii wyborczej rozdawałem małe sadzonki świerków. Było ich około 1000 sztuk. Jeśli tylko połowa się przyjęła i dziś mierzy zapewne metr czy więcej, to jest to właśnie taki przykład odpowiedzialności, którą możemy sami każdego dnia doświadczać. Róbmy więcej niż trzeba, a efekty tak samo jak przy tych sadzonkach, przyniesie wielokrotne korzyści w przyszłości w postaci efektu kuli śnieżnej. To co dziś robimy, odbija się echem w naszej przyszłości. Musimy zadbać o rozwój miasta, które potrzebuje mieszkańców. Jest wiele możliwości, by stymulować ten rozwój. Chociażby poprzez budownictwo. Nie musi to być klasyczne budownictwo komunalne, ale może być także w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Miasto dysponuje terenami, które mogłoby w ten sposób spożytkować. To budownictwo musi być nowoczesne w formule zielonych ogrodów, tak by realizować wizję miasta w zgodzie z naturą. Jeśli już mieszkańcy mają mieszkania i zakładają rodziny, to potem muszą być żłobki i przedszkola. Nie może być tak, że co roku rodzice przeżywają olbrzymie stresy w obawie o miejsce dziecka w przedszkolu. Tak samo jest w okresie letnim, gdzie przedszkola na zmianę są zamykane, by personel mógł pójść na urlop. Musimy ten system usprawnić. To tylko jeden z przykładów odpowiedzialności jaką trzeba się wykazywać w zarządzaniu miastem.

– Rozwój. Ostatnia litera SOR-u.

– Rozwój miasta musi być stymulowany. Tak jak obecnie są dopłaty do wymiany pieców węglowych, na ekologiczne jak choćby pompy ciepła, tak powinniśmy je rozwinąć. Obecne wielkości dopłat powinny zostać podniesione, gdyż dla wielu osób wydatek na modernizację obecnej węglowej kotłowni na nowoczesną opartą o pompę ciepła to dziś wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Podobnie jeśli chodzi o fotowoltaikę. Nie mam złudzeń, że bez systemu dopłat na odpowiednim poziomie, transformacja energetyczna w naszym mieście będzie się ślimaczyć. Powinno nam wszystkim zależeć na poprawie jakości powietrza i obniżeniu zużycia energii, bo to od nas będzie zależało, czy nasze miasto będzie lepszym miejscem do życia niż Wrocław, czy Opole. W tym zakresie ważne jest nasze wspólne dobro, a dachy wszystkich działających miejskich instytucji powinny być obłożone panelami fotowoltaicznymi, bo to pozwoli po prostu obniżyć koszty funkcjonowania miejskiego organizmu. Jest wiele do zrobienia w tym zakresie, co można skwitować hasłem „tanie miasto”, a zaoszczędzone środki przeznaczać na rozwój miasta dla mieszkańców.

Nie będzie rozwoju bez stymulacji naszej młodzieży. Myślę tu o programie stypendialnym, który pozwoli wysłać młodych ludzi do dobrych szkół wyższych, a także nagrodzić ich za dobre wyniki, czyli wiązać ich nie tylko z powrotem do naszego miasta po zakończeniu studiów, ale także by motywować do pilnej nauki, gdyż potrzebujemy kadr dobrze wykształconych, które wychowają kolejne pokolenia naszych mieszkańców i będą tworzyć nasz potencjał. Takie programy już działają chociażby w Opolu, gdzie student po zakończeniu nauki w zamian za wcześniej pobrane stypendium zobowiązuje się pracować np. przez 5 lat na terenie Opolszczyzny. Chciałbym, abyśmy promowali najzdolniejszych uczniów właśnie w postaci takich stypendiów, gdyż jest spora szansa, że jeśli zadbamy o nich także po powrocie z nauki do Kędzierzyna-Koźla, to po prostu ich tu zatrzymamy. I tu wracamy do odpowiedzialności. Muszą być dostępne w różnej formie mieszkania dla takich ludzi. Na preferencyjnych warunkach. Wracasz, pracujesz, mieszkasz, żyjesz i tu rodzą się twoje dzieci. Tak widzę rozwój naszego miasta, które trzeba obronić przed depopulacją i co najważniejsze, dziś nas na to stać, gdy jeszcze mamy 50 tysięcy mieszkańców. Musimy myśleć perspektywicznie i już podejmować działania żeby temu skutecznie zapobiec.

Pytał: Leszek Stański

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting