Priorytetów jest wiele, budżet ograniczony

Rozmowa z Pawłem Masełkiem, starostą kędzierzyńsko-kozielskim.

– W Kędzierzynie-Koźlu część dróg jest pod pana zarządem, ale niestety na większości jest dziura na dziurze, po prostu ser szwajcarski, a kierowcy mają już dosyć slalomu po drogach, by nie wpaść w taką dziurę i nie uszkodzić samochodu, o innych niebezpieczeństwach nie wspominając. Co pan zamierza z tym zrobić?

– Problem jest złożony, a drogi są bolączką wszystkich powiatów, oczywiście w starciu z możliwościami finansowymi. Cały czas sukcesywnie remontujemy poszczególne odcinki dróg kompleksowo jak np. ulica Gazowa czy Piotra Skargi. Jednak muszę zaznaczyć, że jest to tylko możliwe dzięki wsparciu środków zewnętrznych. Dziś większości powiatów nie byłoby stać samodzielnie na tego typu inwestycje, tym bardziej patrząc na koszty jakie trzeba ponieść i tak np. dla porównania remont drogi nr 408 na odcinku od Pogorzelca do zjazdu na ulicę Mostową, którą planuje wyremontować Wojewódzki Zarząd Dróg, ma kosztować około 20 milionów złotych. Oczywiście jest to kompleksowa przebudowa wraz ze ścieżkami rowerowymi, ale jednak kwota jest olbrzymia. Trzeba zaznaczyć, że powiat ma całkowity budżet około 150 mln zł, a ja życzyłbym sobie gdybyśmy rocznie mieli budżet na remonty naszych 250 kilometrów dróg na poziomie 20 mln zł. Zaś remonty cząstkowe w tym roku pochłoną około 2 mln zł i jest to rekordowa kwota i w najbardziej newralgicznych punktach będziemy się starali poprawić stan nawierzchni. Czekamy na fundusze spójności, do których jesteśmy przygotowani i liczę, że uda nam się dzięki temu m.in. wyremontować wiadukt w ciągu ulicy Wojska Polskiego i Mostowej. Mamy już pełną dokumentację.

– Jest taka droga, która od dekad woła o pomstę do nieba, a mianowicie od Miejsca Kłodnickiego w kierunku Sławięcic. Dlaczego nie może się ona doczekać porządnego remontu? Tam jest naprawdę niebezpiecznie właśnie przez dziury.

– Jeśli tam przeznaczymy nasze fundusze, to wyczerpalibyśmy budżet na jedną drogę. Niestety musimy działać zachowawczo i utrzymać całość infrastruktury wraz z mostkami, przepustami itd. Musimy też patrzeć na natężenie ruchu na konkretnych odcinkach, a to przeważnie są główne drogi.

– Ostatnio były perturbacje przy realizacji przebudowy ulicy Spacerowej. Jak w tej chwili wygląda ta inwestycja?

– Mieliśmy problemy z poprzednim wykonawcą, ale nowy wykonawca prowadzi prace i sądzę, że po ostatnich przestojach spowodowanych kiepską pogodą już na wiosnę będziemy mogli z tej drogi korzystać.

– Powiat jest organem nadzorującym służbę zdrowia na naszym terenie. Jaka jest obecnie kondycja naszego ZOZ-u?

– Borykamy się z niekorzystną wyceną świadczeń, która obecnie jest na poziomie z 2023 roku, a po drugiej stronie są urzędowe podwyżki płac i innych usług jak choćby energii, ciepła i materiałów medycznych. To wszystko spowodowało, że poprzedni rok ZOZ zakończył swoją działalność ze stratą kilku milionów złotych, której się po prostu spodziewaliśmy, właśnie ze względu na powody, o których wspomniałem. Pewne rzeczy muszą być urealnione. Trzeba dostosować działalność szpitali do sytuacji demograficznej, a porodówkę mamy u nas i we wszystkich ościennych powiatach. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że na Opolszczyźnie w ciągu ostatnich 10 lat ubyło 100 tysięcy mieszkańców. Zatem kierunki opieki medycznej muszą się zmienić z uwzględnieniem zmian demograficznych.

– Kto pokryje stratę w szpitalu?

– Na razie strata oscyluje w okolicy amortyzacji. Natomiast, gdyby się sytuacja pogłębiała, to powiat musiałby tę stratę pokryć z własnego budżetu. Dlatego też staramy się zrealizować przebudowę szpitala i skonsolidować wszystko w jednym budynku, co przyniesie coroczne całkiem spore oszczędności. Wtedy możemy albo sprzedać obiekty przy ulicy Judyma, albo inaczej je zagospodarować. Tak samo budynek przy ulicy 24 kwietnia gdzie mieści się obecnie oddział dziecięcy. Tam na przykład idąc tropem zmian demograficznych mógłby powstać Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Obecnie szacujemy koszt takiej przebudowy szpitala na około 50 mln zł, lecz sami nie jesteśmy tego w stanie zrealizować, dlatego też cały czas staramy się o środki zewnętrzne.

– Skoro sytuacja finansowa powiatu nie należy do komfortowych, to jak wygląda poziom zatrudnienia urzędników? Przybywa urzędników?

– Jeśli chodzi o starostwo powiatowe to mamy 115 pracowników i ta liczba od lat jest właściwie stała.

– Czy w dobie cyfryzacji, a nawet sztucznej inteligencji jest szansa na zmniejszenie liczby urzędników, a jednocześnie na zwiększenie efektywności, bo przecież obowiązków urzędniczych przybywa?

– Na razie nie używamy sztucznej inteligencji, ale mocno stawiamy na cyfryzację, czy to przy obsłudze klienta, jak na przykład w Wydziale Komunikacji, czy przy obiegu dokumentów. Także już komunikacja z klientami przez EPUAP jest normalną dziś praktyką. Dzięki cyfryzacji mocno ograniczyliśmy koszty druku, co wpisuje się w politykę oszczędności i ekologii. Jednak jak pan sam zauważył obowiązków przybywa i urzędnicy, mimo cyfryzacji muszę „analogowo” pochylić się nad każdym dokumentem i podjąć odpowiednie działania, a pracy ogólnie rzecz ujmując nie jest mniej.

Pytał: Leszek Stański

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting