Czego boją się kędzierzynianie?

Każda miejscowość i społeczność obrasta miejskimi legendami. Nie brak ich także wśród mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Mają budzić zainteresowanie, lęk, obawy i emocje. Zaspokajać ciekawość i dawać poczucie tajemniczości. To miejskie mity, których nie brak także w Kędzierzynie-Koźlu. Bodaj największym w historii miasta była historia łysej dziewczynki na rowerku, która wstrząsnęła mieszkańcami kilkanaście lat temu.

Historia ducha dziewczynki na rowerku, którą tygodnik 7DNI opisał jako pierwszy – mimo iż najpierw opowiedziana została w radiu Park – trafiła do mediów w całej Polsce. Zjawa miała być widywana w lesie na os. Piastów. Dziewczynka rzekomo miała zachęcać spacerowiczów w lesie do wspólnej zabawy. W opowiedzianą legendę uwierzyło wielu kędzierzynian, którzy zaczęli szukać dziewczynki po lesie w nadziei na jej spotkanie. Sprawą zajęli się nawet urzędnicy, jeden z psychologów zgłosił do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokurator sprawą się nie zajął z powodu braku możliwości… doręczenia duchowi wezwania na przesłuchanie.

Innym miejskim mitem jest opowieść, jakoby benzen zabijał mieszkańców Kędzierzyna-Koźla. Samo zanieczyszczenie powietrza szkodliwym węglowodorem faktycznie przed laty było pewnym problemem, bo jego normy przekraczane były wielokrotnie. Ale wówczas nikt nie skarżył się na zawroty głowy, czy inne dolegliwości z tym związane. Wszystko zmieniło się kilka lat później, gdy pojawiła się aplikacja na smartfony. Kiedy ludzie na własnych telefonach mogli obserwować zanieczyszczenie (spadające zresztą z rok na rok), liczba osób skarżących się na dolegliwości zdrowotne zaczęła panicznie rosnąć.

Piki były faktycznie zastanawiające i wielokrotnie przewyższały uśrednioną roczną normę na poziomie 5 mikrogramów. W magistracie dochodziło do spotkań ekspertów przy współudziale posłów, z których jeden pomógł nawet sprowadzić wóz pomiarowy. Z czasem tzw. piki zaczęły maleć i występowały coraz rzadziej. Wtedy w sieci zaczęła publikować swoje alarmujące wpisy jedna z mieszkanek. Pani pisała o duszeniu, drapaniu w gardle i bólach głowy zawsze tuż po tym, kiedy jak aplikacja wskazywała przekroczenie benzenu powyżej normy średniorocznej 5 mikrogramów.

Ostatni taki mit to technologia 5G i maszt telefonii komórkowej w Koźlu. Sama technologia 5G jeszcze nawet nie działa, ale protestujący mieszkańcy osiedla zachód już zdążyli odbyć spotkania z władzami miasta i przedstawicielami sieci komórkowej. Poszło konkretnie o montaż nadajnika na kominach Miejskiego Zakładu Energetycznej na osiedlu Zachód. Mieszkańcy przekonywali o szkodliwości technologii 5G i kategorycznie sprzeciwili się montażu na ich osiedlu. W tej sprawie ciekawe jest, że naprzeciwko mieszkańcom obawiających się technologii 5G pojawiła się grupa, a jakże mieszkańców, która zbiera podpisy pod petycją do władz miasta, by nie ulegała protestom tej pierwszej grupy.

» Naczelny komentuje:

Cykliści! To dopiero zagrożenie

Wydaje się, że większym zagrożeniem dla życia i zdrowia są cykliści na rowerach, a najbardziej na hulajnogach śmigający po chodnikach bezgłośnie i bez dzwonków i świateł, a nikt nie protestuje i nie próbuje ich ograniczać, a wręcz przeciwnie. Każdego z nas coś denerwuje, coś nam przeszkadza, czegoś się boimy. Z częścią tych uwierających nas kwestii staramy się żyć lub jakoś obchodzić, żeby nie doskwierało. Czy jednak oddawanie ducha do prokuratury, straszenie benzenem, którego już praktycznie nie ma, czy chęć ograniczenia postępu technologicznego w imię własnych obaw w świecie XXI wieku ma jakikolwiek sens? Zainteresowanie tymi sprawami pokazuje, że bardziej interesuje nas codzienne tzw. normalne życie obarczone realnymi problemami niż wyszukane problemy nie do końca zgłębione. Osobiście bardziej martwię się, że jeszcze do 2028 roku kiedy wejdzie zakaz palenia węglem w województwie opolskim, będę raczony przez sąsiada dymem z jego kopciucha, niż benzenem i 5G.

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting