Wdowa z dwójką dzieci została bez środków do życia

Ludzie dobrej woli mogą pomóc 32-letnie pani Ani z Reńskiej Wsi.

Pani Ania jest 32-letnią wdową z dwójką dzieci. Po śmierci męża utrzymanie rodziny spoczęło całkowicie na jej barkach. Jakiekolwiek oszczędności małżeństwo wydało wcześniej na leczenie męża. Dziś pani Ania i jej dzieci potrzebują wsparcia ludzi dobrej woli.

– Żyliśmy tak jak większość w Polsce, bez bogactwa, z nadzieją na lepsze życie w przyszłości. Mając swoje marzenia i plany, które miały być realizowane w najbliższej przyszłości – wspomina pani Ania. – Świat mojej rodziny rozpadł się na milion kawałków rok temu, gdy niespodziewanie zaczął chorować mój mąż i ojciec dwójki dzieci.

Diagnoza wykazała tzw. zespół mielodysplastyczny, jedyną szansą był przeszczep szpiku. Rodzina podjęła współpracę z fundacją DKMS. Do poszukiwania dawcy szpiku zaangażowali się przyjaciele, szukając pomocy poprzez umieszczanie postów z akcją w internecie. Wiele znanych osób i pisarzy przyłączyło się do akcji.

– Byliśmy bardzo wdzięczni każdej sobie, która podjęła się walki o życie mojego męża – kontynuuje pani Anna.- W międzyczasie szukaliśmy pomocy u specjalistów wydając mnóstwo pieniędzy na ratowanie życia mojego męża. Akcja poszukiwania dawcy szpiku trwała wiele miesięcy. Wylaliśmy wiele łez w wyniku bezsilności , lęku, strachu i bezsennych nocy. I zdarzył się długo wyczekiwany cud… W Dzień Ojca otrzymaliśmy ten wymarzony, wymodlony telefon. Znalazł się dawca szpiku. Niestety niedane nam było długo cieszyć się tym szczęściem.

Dwa miesiące po przeszczepie mąż zmarł. Świat pani Ani znów rozpadł się na kawałki. Potrzebna była pomoc psychologiczna. Zaczęła się też walka o przetrwanie. Po wykonaniu wszystkich opłat, zostaje jej niecałe 500 zł na życie miesięcznie.

– Żeby mieć ciepłą wodę w domu, muszę palić w piecu centralnym ekogroszkiem- a wygospodarowanie pieniędzy na opał przy 500 zł, które zostaje na życie na cały miesiąc jest bardzo ciężkie. Nie mam środków nawet na te podstawowe potrzeby – opowiada mieszkanka Reńskiej Wsi.

Do tego doszedł problem z załatwieniem renty, bo zmarły mąż przed chorobą pracował za granicą. Sprawa toczy się już kilka miesięcy . Pani Ania przyznaje, że stoi pod ścianą i nie wstydzi się już prosić o pomoc. – Każda złotówka jest dla nas na wagę złota. Mam nadzieję, że szybko uda mi się stanąć na nogi i że też będę mogła komuś w przyszłości pomóc – podkreśla.

Rodzinę można wspomóc wchodząc na adres https://zrzutka.pl/pomoc-dla-32-letniej-wdowy-z-2-dzieci.

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting