Strajk Kobiet. Ludzie znów wyszli na ulicę, głos zabrali politycy PiS

Radny PiS Andrzej Lachowicz publicznie poddawał w wątpliwość działania policji związane z demonstracjami. Jednocześnie część kobiet znów zaczęła mówić o konieczności wychodzenia na ulice. W czwartek w mieście protestowało około 50 osób.

Temat Strajku Kobiet powrócił za sprawą dwóch wydarzeń. Pierwsze to sesja rady powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, która odbyła się w miniony wtorek. Głos na niej zabrał radny PiS Andrzej Lachowicz, który pytał o przebieg interwencji policyjnych podczas październikowych strajków w Kędzierzynie-Koźlu. Swoje pytania i wątpliwości kierował w stosunku do obecnego na sesji komendanta powiatowego policji Huberta Adamka.

– Policja zamiast już przy pierwszym zgromadzeniu wyegzekwować rozejście się, swoim współuczestnictwem w tym marszu doprowadziła do tego, że pojawiały się kolejne marsze i również nie było reakcji – mówił podczas sesji radny Lachowicz, jednocześnie pytając, dlaczego policja nie interweniowała już na początku demonstracji.

Komendant Adamek tłumaczył, że głównym zadaniem funkcjonariuszy było zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom, kierowcom i przypadkowym przechodnią. Podkreślał, że działania policji z Kędzierzyna-Koźla były zbliżone do tych, jakie stosowano w innych miastach. Przypomnijmy te wydarzenia: w pierwszym październikowym marszu uczestnicy wychodzili bezpośrednio na ulice. Na osiedlu NDM policjanci w pewnym momencie dość stanowczo zareagowali grożąc użyciem środków przymusu bezpośredniego. Ale podczas marszów w kolejnych dniach policjanci faktycznie nie kierowali już tego typu gróźb i poleceń, a raczej skupiali się na zabezpieczenia trasy przemarszów oraz miejsc pod które szedł tłum (siedziby PiS, kościoły czy krzyż na Pogorzelcu).

Oficjalny głos w tej sprawie radni powiatowi PiS w osobach: Andrzeja Krebsa, Andrzeja Lachowicza, Sebastiana Szklarczyka i Jerzego Pałysa zabrali już pod koniec listopada. Napisali oni apel do starosty powiatu oraz zarządu powiatu w którym domagali się “zbadania i wyjaśnienia powodów wydania zgody na przeprowadzenie cyklicznych manifestacji nienawiści”. Chcą też, aby władze powiatu ustaliły, ile nałożono mandatów karnych na uczestników protestów, którzy chodzili po ulicach, a także przeglądu zapisów zdalnych lekcji. Zdaniem samorządowców z PiS część nauczycieli mogła bowiem namawiać uczniów do udziału w protestach.

Radni PiS chcieli także “identyfikacji prowodyrów” na podstawie notatek policji oraz zapisów monitoringu. Domagają się, aby to starostwo kierowało do organów ścigania wnioski o ukaranie uczestników protestów. W środę Trybunał Konstytucyjny wydał pisemne uzasadnienie wyroku, który wzbudził tak dużo emocji w całej Polsce. W Kędzierzynie-Koźlu pojawiły się głosy wzywające go organizacji kolejnych marszów. Pod dworzec PKP przyszło jednak tylko kilka osób. Na miejscu zjawiły się dość duże siły policyjne, które przypominały o zakazie zgromadzeń w czasie pandemii.

Strajk Kobiet zapowiada kolejne manifestacje. Na pewno odbędzie się kolejny protest w Warszawie. – Bądźmy gotowi – powiedziała Marta Lempart, jedna z liderek strajku. Zapowiedziała także, że niewykluczone są protesty w kolejnych dniach. W czwartek na ulice Kędzierzyna-Koźla wyszło kilkadziesiąt osób, uczestnicy strajku mówili o około 50. Wśród nich było sporo młodych osób.

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting