Mocny spadek liczby zakażeń. Są jednak wątpliwości, czy te statystyki są wiarygodne

W ostatniej dobie w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim zarejestrowano 16 nowych przypadków koronawirusa, a w całym regionie zaledwie 198.

Tak niskiej liczby nowych potwierdzonych zakażeń w regionie nie mieliśmy od dawna. W ostatnich dniach na Opolszczyźnie notowano po 800 nowych chorych na COVID-19 w ciągu jednej doby. Wg danych z niedzieli, przybyło tylko 198 osób, z czego 16 to pacjenci z Kędzierzyna-Koźla i okolic. W całej Polsce było ich niecałe 6 tysięcy.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski mówił, żeby nie przykładać zbyt dużej wagi do niedzielnych wyników, ponieważ w weekend wykonuje się mniej badań. Faktem jest jednak, że liczba oficjalnych zakażeń spada od kilku dni i to z poziomu ponad 20 tysięcy do zaledwie nieco ponad 5.

Teoretycznie powinno to oznaczać cofanie się epidemii. Ale pojawia się coraz więcej sygnałów, że olbrzymia liczba Polaków, którzy mogą być zakażeni, w ogóle nie zgłasza się do lekarza. Robią to dopiero wtedy, gdy ich stan zdrowia jest już bardzo zły.

– Ostatnio obserwujemy zmianę mentalności pacjentów. O ile na początku pandemii każdy z najmniejszymi objawami chciał mieć wykonane badanie, o tyle dziś chorzy coraz częściej proszą, by nie wysyłać ich na test. Tłumaczą, że jeśli małżonek zostanie wysłany na kwarantannę, to straci pracę, a rodzina środki do życia. Staramy się przekonywać, że w razie pogorszenia stanu zdrowia i konieczności hospitalizacji wynik testu jest kluczowy do poruszania się w systemie – powiedział w rozmowie z “Rzeczpospolitą” prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie Łukasz Jankowski. Dodał, że gdy próby przekonania lekarza zawodzą, niektórzy pacjenci posuwają się do niewybrednych gróźb.

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting