ROZMOWA z doktorem Pawłem Szkaradkiem, okulistą w Klinice Nova.
– Na co dzień operuje pan oczy swoim pacjentom. Jakich zabiegi są najczęstsze?
– W Klinice wykonuje się zabiegi zarówno wewnątrz jak i zewnątrzgałkowe. W przypadku zabiegów zewnątrzgałkowych to najwięcej jest korekcji opadających powiek, natomiast najwięcej zabiegów wewnątrzgałkowych jest w postaci usunięcia zaćmy wraz z wszczepieniem sztucznej soczewki.
– Czym jest zaćma i dlaczego trzeba to operować?
– Przez zaćmę rozumiemy postępujące zmętnienie soczewki oka, które może występować w każdym wieku, nawet w okresie dziecięcym, w wyniku cukrzycy oraz tzw. zaćma starcza.
– Czym się objawia zaćma i kiedy pacjent orientuje się, że należałoby się zgłosić do okulisty?
– Zaćma objawia się postępującym przymgleniem widzenia i pogorszeniem widzenia, zarówno w dal jak i blisko, a okulary nie pomagają. Szybkość postępowania zaćmy zależy od wielu czynników m.in. takich jak cukrzyca czy uraz. W przypadku zaćmy starczej to postępuje ona powoli z roku na rok z wiekiem i zazwyczaj dotyczy oby gałek ocznych.
– Na jakim etapie zaćmy zazwyczaj zgłaszają się pacjenci?
– Najczęściej na początkowym etapie. Wynika to ze zwiększonej świadomości, ale także z innego niż kiedyś trybu życia. Większość seniorów jeździ samochodami, prowadzi różne aktywności i im to po prostu przeszkadza. Część oczywiście całkiem niepotrzebnie zwyczajnie się boi i odwleka zabieg, ale to niewielka grupa.
– Czy to ma znaczenie na jakim etapie zgłosimy się do specjalisty?
– Oczywiście. Kiedyś rzeczywiście procedura wymagała żeby ta zaćma była dojrzała i stwardniała ponieważ soczewka była wyjmowana w całości. Teraz zaś kiedy dysponujemy możliwością usunięcia zaćmy po kawałku dużo lepiej jest, gdy zaćma jest na początkowym etapie. Trzeba zaznaczyć, że dla każdego pacjenta stopień zaćmy kwalifikujący się do zabiegu będzie inny. Na przykład zawodowy kierowca autobusu będzie musiał poddać się operacji gdy zmętnienie widzenia będzie na poziomie np. 10 procent, zaś ktoś kto nie jeździ samochodem, a jego praca nie jest precyzyjna to zgłosi się do specjalisty, gdy zaćma osiągnie np. 40 proc. Innym wskazaniem jest np. cukrzyca, gdzie lekarz nie potrafi przez zmętnioną soczewkę zobaczyć dna oka, mimo iż to zmętnienie jest np. 10 procentowe. Także zaćma pęczniejąca, gdzie soczewka zachowuje ostrość kwalifikuje ją do usunięcia.
– Wspomina pan o cukrzycy. Czy można mówić o pladze?
– Ilość pacjentów z cukrzycą jest skorelowana z ich wiekiem. I tutaj trudno jakoś określić czy zaćma jest skutkiem cukrzycy czy wieku. Natomiast w przypadku ludzi młodych to tutaj około 40 procent to skutek cukrzycy.
– Czy po operacji pacjent może liczyć na poprawę ostrości widzenia, jeśli wcześniej używał okularów korekcyjnych?
– Usunięcie zaćmy może się wiązać z jednoczesnym usunięciem jakiejś wady wzroku. Rozróżniamy soczewki jednoogniskowe i wieloogniskowe oraz toryczne, gdzie można skorygować astygmatyzm. Soczewka jednoogniskowa koryguje widzenie albo w dali, albo bliży w zależności od wymagań pacjenta. Wtedy pacjent używa okularów do widzenia w dali lub bliży. Natomiast soczewki wieloogniskowe korygują starczowzroczność w wartościach bezwzględnych, czyli pacjent widzi ostro zarówno w dali jak i bliży.
Trzeba jednak mieć świadomość, że wszczepiona soczewka jest zastąpieniem naturalnej soczewki, a nasz organizm ma różną tolerancję dla ciała obcego, w związku z tym występują przypadki, gdzie wymagana jest uzależniona od indywidualnych uwarunkowań pacjenta drobna dokorekcja okularami.
– Soczewka jest sztuczna, a zatem czy pracuje ona tak jak nasza naturalna?
– Soczewki wieloogniskowe mają kilkanaście ognisk i można to przyrównać do okularów progresywnych. Z tym, że trzeba się też do tego przyzwyczaić. Nie każdy jest też zadowolony z okularów progresywnych i powraca do dwóch par czyli do chodzenia i czytania. Też należy zaznaczyć, że soczewki wieloogniskowe w pewnych warunkach powodują rozbłyski świateł. Choć najnowsze modele soczewek są już takie, że eliminują rozbłyski.
– Co w przypadku, gdy pacjent po wszczepieniu soczewki zmienia zdanie i chciałby inny model?
– Nie bardzo jest taka możliwość. Jest taka dosyć karkołomna metoda, niestety obarczona możliwymi powikłaniami, a mianowicie doszczepienie soczewki wieloogniskowej na już istniejącą. Jednak to też nie zawsze jest w ogóle wykonalne. Stąd niezwykle ważna jest kwalifikacja pacjenta do zabiegu, a więc poznanie jego potrzeb i na tej podstawie dobranie soczewki.
– Czy soczewka, która jest wszczepiana pacjentowi jest trwała i będzie funkcjonować już zawsze?
– Przeważnie tak. Zdarza się czasem, że następuje tzw. zmętnienie wtórne, czyli organizm chce odbudować swoje struktury i soczewka ulega zmętnieniu. Wtedy dokonujemy laserem zabieg kapsulotomii i przywracamy jakość soczewki.
– Jak wygląda cała procedura?
– Do kwalifikacji pacjent zgłasza się ze skierowaniem od swojego lekarza okulisty, który zna jego potrzeby, tryb życia etc. Po badaniu i wywiadzie, ustalamy termin operacji. W pierwszym dniu po operacji, jest kontrola pooperacyjna, a następnie po około dwóch lub trzech tygodniach następna kontrola.
– Rozumiem, że najpierw jedno oko, a potem drugie?
– Tak. Oczywiście najpierw robimy to oko powiedzmy gorsze, żeby ten efekt był znaczący, a w następnym terminie następne oko. Najlepiej, gdy ten następny termin nie będzie jakiś odległy, bo funkcjonowanie z jednym okiem zoperowanym powoduje dyskomfort jeśli chodzi o np. używanie okularów.
– Wspomniał pan, że niektórzy pacjenci mają jakieś obawy przed operacją. Czy naprawdę jest się czego bać?
– Myślę, że nie ma się czego obawiać. Pacjent jest przygotowywany do zabiegu. Przygotowanie trwa mniej więcej około 1,5 godziny. W trakcie samego zabiegu, zostaje chemicznie porażona akomodacja oka, a więc źrenice są stale rozszerzone. Następnie przystępujemy do zabiegu. Zabieg trwa od 5 do 15 minut i jest przeprowadzany w obecności zespołu anestezjologicznego, który uśmierza ból i wpływa na spokój pacjenta. Co ważne nie podajemy żadnych zastrzyków do oka, a jedynie krople. Jedyny zastrzyk jest dożylny, który ma za zadanie uspokoić i wyciszyć pacjenta. Po operacji pacjent pozostaje jeszcze w naszej placówce około dwóch godzin. Następnie w towarzystwie najczęściej rodziny pacjent wychodzi do domu. Bardzo istotne jest by pacjent po zabiegu nie kierował samochodem, gdyż jest jeszcze pod jakimś wpływem środków uspokajających i znieczulających, już nie mówiąc o tym, że jedno oko ma zasłonięte opatrunkiem. Po zabiegu pacjent przez kilka dni stosuje krople do oka.
– Jak długo oczekuje się na zabieg?
– Jeśli nie ma wskazań do pilnej operacji to średnio jest to około 1,5 miesiąca od wizyty u swojego okulisty, który wystawia skierowanie.
– Jak wygląda życie z nowymi soczewkami?
– Bezpośrednio kilka tygodni po operacji czyli w okresie rekonwalescencji trzeba oczywiście uważać i być ostrożnym. Natomiast potem żyje jest normalnie i można chodzić na basen i korzystać z wszelkiej aktywności fizycznej. Nie ma potrzeby stosowania żadnych kropli etc.