Monika Jurek odmówiła organizacji biura w Kędzierzynie-Koźlu. – W innych województwach to standard. Dlaczego u nas nie można? – pyta radny Marek Piasecki.
Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla od lat muszą udawać się do Opola lub Raciborza, by wyrobić paszport. To duży problem, bo nie kończy się na jednej wizycie a dwóch czy nawet trzech. Prezydent Kędzierzyna-Koźla Sabina Nowosielska zwróciła się do wojewody Moniki Jurek o organizację takiego biura w naszym mieście. Otrzymała jednak decyzję odmowną. Wojewoda tłumaczyła, że powodem są przede wszystkim koszty takiego przedsięwzięcia.
W sprawę zaangażował się także radny miejski Marek Piasecki. Jego wpis facebookowy na temat tewgo problemu stał się bardzo popularny w sieci. argument o kosztach jest niewystarczający. Piasecki podkreślił, że w sąsiednim województwie dolnośląskim funkcjonuje aż 16 punktów paszportowych, w tym w miejscowościach liczących zaledwie 9 tysięcy mieszkańców.
– Dlaczego mieszkańcy naszego miasta nie zasługują na to udogodnienie? – pyta radny. – Nie wyobrażam sobie, żeby prawo było w każdym województwie inne, a mieszkańcy ponosili konsekwencje niezrozumiałych decyzji.
Marek Piasecki postanowił podjąć dalsze kroki w tej sprawie. Podczas ostatniej sesji rady miasta także oficjalnie zgłosił postulat utworzenia punktu paszportowego. W jego działaniach wsparcie okazali poseł Paweł Masełka oraz senator Beniamin Godyla. O pomoc zwrócono się także do marszałka województwa opolskiego Roberta Węgrzyna.
Pomimo odrzucenia wniosku przez wojewodę, magistrat Kędzierzyna-Koźla złożył odwołanie od tej decyzji. – Nie poddamy się bez walki – zapewnia Piasecki. Mieszkańcy trzymają kciuki za powodzenie.
– Brak biura paszportowego w Kędzierzynie-Koźlu to dla nas konieczność ponoszenia dodatkowych kosztów. Aby wyrobić paszport, trzeba dwukrotnie udać się do Opola lub Raciborza – raz w celu złożenia wniosku, a następnie po odbiór dokumentu. Dla wielu rodzin wiąże się to z koniecznością wzięcia wolnego dnia w pracy, a także poniesienia kosztów transportu – mówi pani Anna, jedna z mieszkanek.
Sprawa nabiera szczególnego znaczenia w kontekście deklarowanej przez władze polityki obywatelskiej i dostępności usług publicznych.