ROZMOWA z Wioletą Rydzak, magister fizjoterapii uroginekologicznej w Klinice Nova.
– Schorzeniem o którym coraz częściej się słyszy jest nietrzymanie moczu. Czym jest, jak się objawia?
– Nietrzymanie moczu jest dysfunkcją objawiającą się bezwiedną, czyli bez naszej kontroli ucieczką moczu w różnych sytuacjach. Rozróżniamy postać wysiłkową, parcia naglące i wariant mieszany. Najczęstszym przypadkiem jest postać wysiłkowa, która może pojawiać się podczas np. kaszlu, czy kichnięcia oraz aktywności fizycznej. W zależności od przypadku mamy do czynienia z postacią lekką występującą przy cięższym wysiłku fizycznym lub postacią cięższą, gdy nietrzymanie moczu występuje nawet przy siadaniu na krzesło czy zwykłym chodzeniu.
– Czy do nietrzymania moczu dochodzi stopniowo, czy też pewnego dnia nagle się pojawia i kogo dotyczy?
– Wszystko zależy od przypadku. Na przykład po prostatektomii nietrzymanie moczu pojawia się praktycznie w 43 procentach przypadków, a ucieczka moczu jest spora. U mężczyzn rzadko zdarzają się przypadki wysiłkowego nietrzymania moczu. Wynika to z anatomii mężczyzny, gdzie miednica jest inaczej zbudowana. Także inna jest gospodarka hormonalna, gdyż mężczyźni nie doświadczają menopauzy, a także nie rodzą dzieci, co jest olbrzymim wysiłkiem dla kobiety zwłaszcza podczas porodu naturalnego.
U kobiet nietrzymanie moczu pojawia się stopniowo. Pierwsze incydenty z nietrzymaniem moczu najczęściej kobiety doświadczają po porodach. Często jest to bagatelizowane, gdyż w większości przypadków to mija, ale często dochodzi do nawrotów. Wszystko oczywiście zależy od aktywności kobiety, a także chorób współistniejących takich jak np. astma, gdzie często występujący kaszel wzmaga nietrzymanie moczu. Czasem nietrzymanie moczu pojawia się podczas przeziębienia. Najczęściej nietrzymanie moczu pojawia się przy menopauzie, gdzie poziom hormonów wpływa na elastyczność tkanek, które są podporą dla cewki moczowej, pęcherza oraz narządów rodnych.
Generalnie problem dotyczy dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn. A jeśli chodzi o najczęstsze przyczyny to jest to wysiłek fizyczny podczas naszej najczęściej aktywności zawodowej np. dźwiganie ciężkich przedmiotów jak skrzynki z towarem. Zaś praca siedząca też nie jest sprzyjająca, gdyż mięśnie dna miednicy wiotczeją i jak przyjdzie okres menopauzalny to problem jest większy.
– Jak zatem pozbyć się utrudniającego normalne funkcjonowanie kłopotu?
– Przede wszystkim wizyta u fizjoterapeuty, który pokaże nam za pomocą USG konkretne mięśnie odpowiedzialne za trzymanie moczu. Fizjoterapeuta pokazuje konkretne ćwiczenia jakie pacjent powinien wykonywać. Ważne jest skorelowanie ćwiczeń z oddechem. Na równi z leczeniem ważną rolę pełni profilaktyka. Kobieta po porodzie powinna odwiedzić fizjoterapeutę, by dowiedzieć się co można, a czego nie można, jak zadbać o dno miednicy, które jest po porodzie osłabione i zdarzają się incydenty nietrzymania moczu, które co prawda mijają, ale kobieta ma pełną świadomość zjawiska. Przyjmuje się, że kobieta po porodzie wraca do pełnej sprawności po 9 miesiącach, a więc należy w tym okresie stosować lekką aktywność fizyczną, gdyż dno miednicy naprawdę wiele przeszło podczas porodu.
Jeśli kobieta w młodym wieku ma pojęcie o zagadnieniu nietrzymania moczu i wie jak sobie z nim radzić, to procentuje to na przyszłość, gdy wkroczy w okres menopauzalny. Wtedy pracuje się o wiele efektywniej, niż z kobietą, która zgłasza się z dużo poważniejszym problemem wynikającym z gospodarki hormonalnej. Chcę zaznaczyć, że wizyta u fizjoterapeuty po porodzie nie powinna być determinowana jedynie nietrzymaniem moczu. Nawet gdy ono nie występuje, to wiedza nabyta podczas choćby jednej wizyty będzie kobiecie pomocna przez dziesięciolecia. Jestem przekonana, że warto.
– Jak wygląda krok po kroku proces walki z nietrzymaniem moczu?
– Pierwsza wizyta jest zawsze diagnostyczna. Przeprowadzany jest wywiad obrazujący skalę problemu. Sprawdzamy i oceniamy nawet postawę pacjentki, gdyż np. kształt kręgosłupa może mieć wpływ na dolegliwości z moczem. Potem jest wykonywane badanie USG pęcherza moczowego przy pełnym pęcherzu. Potem następuje badanie wewnętrzne, gdzie można ocenić napięcie tkanek, występowanie ewentualnych punktów bólowych. Potem oceniana jest możliwość krótkich i dłuższych skurczy oraz zdolność do relaksacji mięśni. Potem w oparciu o przeprowadzone badania dobieramy konkretny zestaw ćwiczeń mięśni dna miednicy lub elektrostymulację w przypadku bardzo słabych mięśni. Pacjentka widzi na monitorze jak pracują jego mięśnie podczas elektrostymulacji.
– Jakie są szanse na stuprocentowe leczenie?
– Wszystko zależy od pacjenta, który powinien systematycznie wykonywać zalecone ćwiczenia. Proces leczenia i jego długość zależy w dużej mierze od skali problemu. Jeśli pacjent borykał się z nietrzymaniem moczu przez 10 lat to proces leczenia będzie długotrwały. Dlatego jak przy każdym schorzeniu nie należy zwlekać z wizytą u specjalisty. Jeśli pacjent przychodzi od razu, gdy zauważy problem, to często kończy się to na kilku wizytach.
– Których pacjentów jest najwięcej?
– Najwięcej przypadków, którymi się zajmuję to kobiety w okresie menopauzalnym oraz mężczyźni przed lub po zabiegu prostatektomii. Dlaczego przed? Otóż chodzi o zwiększenie ich świadomości zjawiska oraz wzmocnienie mięśni, tak by zmniejszyć ryzyko nietrzymania moczu po zabiegu, a także kwestię erekcji. Pacjenci ćwiczący przed zabiegiem zdecydowanie szybciej wracają do formy. Poza tym trzeba pamiętać, że po zabiegu, gdzie jeszcze jest założony cewnik nie można za wiele pacjentowi pokazać tak jak przed zabiegiem. Jest to olbrzymia różnica w terapii. Dlatego zapraszam do gabinetu.
Pytał: Leszek Stański