MZEC przywrócił ogrzewanie w domach

Na przełomie maja i czerwca temperatura spadła do kilku stopni Celsjusza. Dlatego znów włączono kaloryfery.

Miejski Zakład Energetyki Cieplnej miał już zakończyć sezon. Ale wyjątkowo niskie temperatury pod koniec maja zweryfikowały te plany. “Informujemy, że ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne, istnieje możliwość ponownego uruchomienia dostawy ciepła dla potrzeb centralnego ogrzewania” – przekazał MZEC 26 maja.

Dawniej przyjmowano, że sezon grzewczy trwa od 15 października do 25 kwietnia. Obecnie nie ma sztywnej daty, a o zakończeniu sezonu grzewczego, podobnie jak i o jego rozpoczęciu decyduje temperatura panująca na zewnątrz. Jeśli przez dłuższy czas na dworze utrzymuje się ciepło, administratorzy budynków wyłączają centralne ogrzewanie. Najczęściej są to ostatnie dni kwietnia.

Już w połowie miesiąca, było niemal pewne, że maj zapisze się wśród najzimniejszych w okresie powojennym. Średnia temperatura ogólnokrajowa na poziomie prawie 2,5 stopnia poniżej normy wieloletniej, plasuje go jako najchłodniejszy jaki przeżywaliśmy na tle ostatnich 30 lat. Przez wiele nocy i poranków wracały przymrozki. Jakby tego było mało, to jeszcze spadł śnieg, najpierw na południowym wschodzie kraju, a następnie także na północnym wschodzie. Na Mazurach i Suwalszczyźnie spadło nawet 8 cm, najwięcej w maju na tle historii i zarazem więcej niż przez całą minioną zimę. Wszytko zapowiada stosunkowo kapryśne lato.

REKLAMA . . . . . .



Protection Plugin made by Web Hosting