Możliwości senatora są duże. Trzeba je tylko dobrze wykorzystać

Rozmowa z dr. Bogdanem Tomaszkiem, kandydatem PiS na senatora.

– Ubiega się pan ponownie o mandat senatora. Już kiedyś pełnił pan tę funkcję. Obecnie jest pan radnym sejmiku. Doskonale pan wie, że wyborcy oczekują od swoich przedstawicieli czy to w radach miasta, sejmiku czy parlamencie konkretnych efektów w postaci załatwienia jakichś rzeczywistych problemów. Jak pan zamierza spełnić te oczekiwania?

– Jeśli chodzi o działania parlamentarzysty nielegislacyjne, czyli takie które pozwalają otwierać konkretne rządowe czy ministerialne drzwi i kontaktować chcących z mogącymi. Trzeba jasno powiedzieć, że wszystko na końcu rozbija się o pieniądze, często spore. Czy to sprawa budowy wałów przeciwpowodziowych, sprawa benzenu czy ściągania inwestorów to wszystko wiąże się z pieniędzmi, które trzeba pozyskać. Takim przykładem jest możliwa do budowy droga z Azot do Blachowni, gdzie będzie mógł jeździć ciężki transport, który ominąłby osiedla. To raptem prawie 3 kilometry. Zazwyczaj za takimi projektami trzeba mocno chodzić, bo w przeciwnym wypadku albo to się nie uda, albo takie projekty ciągną się latami. Jedną z takich spraw jest też budowa łącznika do obwodnicy. Koszt jest znaczny i po wyborach trzeba będzie za tym mocno chodzić. To są właśnie takie działania np. senatora, który chodzi i wyciera klamki w różnych urzędach, żeby te pieniądze znalazły się akurat dla nas i na to co jest ważne dla mieszkańców.

– A o jakich strategicznych działaniach moglibyśmy mówić w przypadku powierzenia panu mandatu senatora?

– Bardzo ważnym strategicznym elementem dla miasta jest tzw. depopulacja, a właściwie jej przeciwdziałanie. Miasto powoli aczkolwiek systematycznie się wyludnia. Jest wiele przyczyn tego problemu. Najbardziej dotyka to młodych ludzi, którzy uzależniają swoje miejsce zamieszkania od wielu czynników takich jak mieszkania, praca, możliwości spędzania wolnego czas itd. Kiedyś były koncepcje miast sypialni. Jak widać to się nie sprawdza i trzeba miasta rozwijać gospodarczo, bo to spowoduje że młodzi po studiach będą tu wracać. Mamy zakłady, inkubator, park przemysłowy, czyli jest potencjał. Do tego jest rzeka, z którą wiążą się wielkie nadzieje dla Kędzierzyna-Koźla.

– Żeglowności Odry wszyscy oczekują. Na razie jednak barki nie kursują po Odrze. Jak pan to widzi?

– Mamy dwa porty. Kozielski i Azotowy. Są to porty komplementarne i mogą istnieć równolegle. To są bardzo poważne filary gospodarcze dla Kędzierzyna-Koźla. I za tym trzeba chodzić.

– Ale gospodarka to chyba nie wszystko?

– Oczywiście. Ważne jest kształcenie młodych ludzi. Kilka razy próbowano wdrożyć w naszym mieście kształcenie za pomocą wyższych uczelni. Myślę, że w obecnej sytuacji należy rozwijać kształcenie w oparciu o centra badawcze przy np. Zakładach Azotowych. Jest tutaj duży potencjał rozwojowy i w przyszłość mogłaby powstać na tej bazie wyższa specjalistyczna uczelnia. Te wszystkie sprawy o który powiedziałem są w zasięgu możliwości senatora, który powagą swojego urzędu jak i doświadczeniem może zrealizować.

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting