Wiceminister klimatu Jacek ozdoba, wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski oraz szef GIOŚ Paweł Ciećko przyjechali do Kędzierzyna-Koźla. Pochwalili władze samorządowe za współpracę w sprawie walki z benzenem i zapowiedzieli zdecydowane kroki wobec firm dopuszczających się nieprawidłowości.
Specjalny wóz naszpikowany elektroniką stanął pod przedszkolem przy ulicy Broniewskiego na osiedlu Blachownia. Jego aparatura analizuje przepływ zanieczyszczeń. Robi to w oparciu o poziom ponadnormatywnych stężeń obecności benzenu, częstotliwość tzw. pików, różę wiatrów i kilka innych czynników.
Jak zapewnia wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, pierwsze efekty pracy już są.
– Kilka miesięcy temu zapowiedzieliśmy, że zajmiemy się problemem benzenu w Kędzierzynie-Koźlu i słowa dotrzymamy – zapewnia Janusz Kowalski.
Wraz z wiceministrem klimatu Jackiem Ozdobą oraz Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska Pawłem Ciećką zorganizowali w poniedziałek konferencję prasową w Kędzierzynie-Koźlu. Pochwalili miejscowe władze samorządowe z prezydent Sabiną Nowosielską na czele, za współpracę w zakresie wyeliminowania źródeł zanieczyszczenia benzenem.
To właśnie uruchomienie specjalnej, mobilnej stacji badawczej ma przyczynić się do znalezienia truciciela i udowodnienia mu winy.
– Liczba tak zwanych pików zmniejszyła się od kiedy stoi tutaj ta stacja, ale nie została wyeliminowana – tłumaczył Paweł Ciećko. – Naszym celem jest wytypowanie truciciela i zmuszenie go do zaprzestania szkodliwej działalności.
Wiceminister Janusz Kowalski tłumaczył, że zbierane są już informacje, które mają posłużyć przyszłym śledztwom prokuratorskim i formułowaniu aktów oskarżenia. Jednocześnie zaapelował do przedstawicieli miejscowego biznesu, że mają jeszcze czas na to, aby skończyć ze szkodliwą dla lokalnego środowiska działalnością.
Kompleksowy raport z funkcjonowania stacji zostanie opublikowany za kilka miesięcy.