Debiut dyscypliny, debiut kędzierzynianina Bartka Mroza i wielka szansa na medal. Nasz parabadmintonista opowiedział nam o swoich marzeniach.
Bartek Mróz na długo zapamięta 2021 rok. Nie dość, że się ożenił, to jeszcze jako jedyny Polak wystartuje w paraolimpijskim turnieju badmintona na olimpiadzie w Tokio i jeszcze będzie jednym z trójki chorążych naszej reprezentacji. Mimo, że jest olimpijskim debiutantem to ma już w swoim dorobku wiele medali mistrzostw świata czy Europy i jest uważany za jednego z faworytów tokijskiego turnieju. Już we wtorek 24 sierpnia w Tokio rozpoczną się XVI letnie igrzyska paraolimpijskie. Kędzierzynianin rozpocznie rywalizację 1 września, a my porwaliśmy go na krótką rozmowę podczas prezentacji polskiej reprezentacji paraolimpijskiej. Czy zdobędzie medal? My w niego wierzymy.
– Czy kiedy zacząłeś trenować od razu w marzeniach była olimpiada?
– Wtedy, to jest w 2005 roku, nikt nie myślał o tym, że parabadminton będzie w programie Olimpiady. Chociaż zawsze marzyłem o tym, by moja dyscyplina tam trafiła, a wtedy zawalczyłbym o start. Udało się teraz, z czego jestem bardzo dumny. Kiedy w prasie ukazał się pierwszy artykuł, bodajże w 2008 roku, zacząłem o ty myśleć poważnie, choć dopiero kilka lat temu ogłoszono, że parabadminton będzie dyscypliną olimpijską.
– Jak to zrobiłeś, przecież to nie jest tak, że każdy może wystartować w olimpiadzie?
– Zasady kwalifikacji zostały ogłoszone już w 2018 roku, a ja musiałem wziąć udział w 13 turniejach na całym świecie, w których startowała cała czołówka światowa parabadmintonistów. Dobre starty i miejsca na podium sprawiły, że w końcowym rozrachunku zająłem 4 miejsce w rankingu, a to oczywiście dało kwalifikację.
– Czwarte miejsce jest dla sportowca najgorsze, ale w Tokio zamienisz je na podium.
– Mam nadzieję, że tak będzie, ale muszę tam dać z siebie wszystko i wygrać najważniejsze mecze tak by dotrzeć do strefy medalowej.
– Dużo będzie zależało od losowania.
– Czy ja wiem? Jestem gotowy na każdego przeciwnika. Niezależnie, kto stanie po drugiej stronie siatki zrobię wszystko, by wygrać.
– Co przyszło ci łatwiej, ślub, który miał miejsce nie tak dawno, czy może osiągnięcie kwalifikacji olimpijskiej?
– To są dwie różne sprawy, osiągnięcia życiowe, prywatne i sportowe. Trudno to porównać. Moja żona bardzo mocno mnie wspiera, ale myślę, że zdobycie kwalifikacji było trudniejsze (śmiech), bo nie byłem pewny, czy się uda. A jeśli chodzi o moją żonę to jestem jej po prostu pewny zawsze.
– Żona będzie cię dopingowała w Tokio?
– Niestety jest to niemożliwe, ale będzie mnie bardzo mocno wspierała, a sercem i myślami będzie przy mnie. Tak samo jak cała moja rodzina i mam nadzieję, wszyscy pasjonaci badmintona.
– Jesteś jedynym paraolimpijczykiem z Kędzierzyna-Koźla, ale nie jedynym olimpijczykiem. Startowali w Tokio nasi siatkarze. Ty im kibicowałeś. A oni tobie?
– Tak, ja starałem się śledzić wszystkie ich mecze. Zresztą kibicuję wszystkim polskim sportowcom, którzy poświęcili całe swoje życie, by walczyć teraz o medale.
– Przez ten ostatni okres będziesz trenował w Warszawie?
– Tak, chociaż dzięki pomocy Polskiego Związku Badmintona kilka dni spędzę w Zakopanem, potem wracam do Warszawy. Czekać mnie będzie dużo takich, powiedziałbym, technicznych spotkań. Stroje, garnitury. Z tego, co wiem będzie też spotkanie z prezydentem, tuż przed odlotem.
– Badminton będzie rozgrywany w tej samej hali, co ten olimpijski? Z tymi samymi obostrzeniami covidowymi?
– Tak, z tego, co wiem, będą ściśle przestrzegane wszystkie antycovidove zasady, a turniej rozegramy w tej samej hali, czyliMusashinoForest Sports Plaza.
– Powiedz na zakończenie kiedy zaczyna się w Tokio turniej parabadmintona?
– Zaczynamy rywalizację pierwszego września, a kończymy piątego.
– Cóż, pozostaje mi tylko życzyć ci byś w tej tokijskiej hali grał od pierwszego do ostatniego dnia rywalizacji i skończył zwycięstwem w finale.
– Mam nadzieję, że tak będzie.