25-letniej kobiecie grozi nawet dożywocie. Kobieta nie przyznaje się do winy.
Sprawę rozpoznaje Sąd Okręgowy w Opolu. W czwartek przesłuchano m.in. ratownika medycznego, który był na miejscu tragedii. – Oskarżona powiedziała mi, że dziecko jest w toalecie. Poszedłem tam i zacząłem wyciągać z sedesu ręczniki i papiery. Pomiędzy nimi zauważyłem nóżkę dziecka. Było zimne, wiotkie i nie dawało żadnych oznak życia – zeznawał przed sądem ratownik. Dodał, że dziecko było wciśnięte główką w odpływ muszli klozetowej. Maluch niestety nie przeżył.
Oskarżona podczas śledztwa tłumaczyła, że nie widziała iż była w ciąży. Zeznała, że w pewnym momencie dziecko wypadło z niej do ubikacji. Sama wezwała pogotowie na miejsce. W czwartek przed sądem odmówiła składania zeznań.
Do tragedii doszło wiosną zeszłego roku w Gierałtowicach. Rodzina w której doszło do tragedii była objęta nadzorem opieki społecznej. Matce grozi nawet dożywocie. Sprawą wstrząśnięci są mieszkańcy gminy Reńska Wieś.
25-letnia Sabina W. spędziła 3 miesiące w areszcie, ale sąd nie zdecydował się na przedłużenie tego środka zapobiegawczego.