Co ja „kraczę” jak… Wrona

Najpierw było radośnie jak w bajce, potem niebezpiecznie jak w thrillerze, a skończyło się trzęsieniem ziemi! ZAKSA wygrała pierwszy mecz finałów PlusLigi z ONICO Warszawa 3:2

– Wygraliśmy i jesteśmy w finale, ale nie gramy na maksimum naszych możliwości, stąd problemy i ciężkie mecze z zespołem z Zawiercia. Mam nadzieję, że szczyt naszej formy przyjdzie na mecze finałowe – ocenił grę ZAKSY Mateusz Bieniek Dla środkowego ZAKSY finały będą ostatnimi meczami w trójkolorowych barwach i na pewno bardzo chciałby zakończyć kędzierzyńską przygodę pakując, przed wyjazdem do Włoch, złoty medal. O ile „Bieniu” trochę się asekurował, to Łukasz Kaczmarek nie miał żadnych wątpliwości. – Zdobyliśmy już Puchar Polski, teraz chcemy do niego dołożyć mistrzostwo – wypalił. Nie wiedział wtedy, że będzie jednym z głównych bohaterów pierwszego meczu.
ZAKSA już czwarty raz z rzędu bije się o mistrzostwo w finale PlusLigi, ale przez ostatnie dwa lata, wygrywał kto inny. – Trzeba to zmienić – deklarowali prze sobotnim spotkaniem z ONICO Warszawa, zawodnicy. W finale zmierzyły się dwie najlepsze drużyny sezonu zasadniczego, a dotychczasowy bilans ich spotkań był prawie remisowy. Po jednej wygranej, 4 wygrane sety i tylko w małych punkach kędzierzynianie byli lepsi o 7 oczek ( 179:172). Stołeczni rywale nie byli faworytami finału. Fachowcy siatkarscy kurtuazyjnie mówili, że wszystko jest możliwe. Bukmacherzy stawiali zdecydowanie na ZAKSĘ i szanse podopiecznych Gardiniego były ich zdaniem dwa razy większe niż warszawiaków.
Nikt jednak nie spodziewał się, że mecz w hali Azoty zacznie się jak w bajce, potem zamierzy się w thriller a skończy się… trzęsieniem ziemi. Na ul. Mostowej, co zaskakujące, nie było kompletu widzów, ale gospodarze szybko przypomnieli rywalom, kto rządzi w Kędzierzynie. Po asie Sama Deroo i serii świetnych zagrywek Łukasza Kaczmarka wygrywaliśmy 11:5! Zagubieni warszawiacy nadziewali się na blok trójkolorowych, jak składniki szaszłyka na grillową szpadę. Stephane Antiga szybko wykorzystał dwie przerwy na żądanie, co zresztą niewiele dało. Przewaga ZAKSY rosła jak drożdżowe ciasto w piekarni Hehlmanna. Im jednak dłużej trwała gra, tym pewniej poczynali sobie goście. Podbijali ataki i kontowali. W końcu ciasto ZAKSY zupełnie opadło, a przewaga stopniała do zera. Na szczęście zakalca nie było. Ciasto udało się uratować dzięki dobrej grze Kaczmarka. Zdobył 8 punktów i inauguracyjny set trafił na konto naszych siatkarzy.
Trener Gardini nie był jednak zadowolony. Zdjął marynarkę, podwinął rękawy białej koszuli i mocno gestykulował w przerwie. Co to dało? Niewiele, po kilku kolejnych atakach Kaczmarka, ONICO wzmocniło grę w ataku, wyszło na prowadzenie 7:6, a walka rozgrzała kibiców jak majowe ognisko. Końcówka ponownie należała jednak do gospodarzy. Rozstrzelali się środkowi, a blok Kaczmarka na Macieju Muzaju zakończył całą zabawę. ZAKSA prowadziła więc 2:0.
Widziałem już wiele meczów, w których prowadzenie 2:0 zamieniało się w porażkę 2:3. Ot, choćby niedawny, pamiętny półfinałowy mecz w Zawierciu. No i „wykrakałem” jak nie przymierzając… Wrona. Jak nie można ZAKSY złamać zagrywką, to trzeba spróbować blokiem i atakiem, podpowiedział swoim siatkarzom Stephane Aniga. Ci czapowali i Deroo, i Kaczmarka, i nawet Bieńka. Szybko zrobiło się 20:15 dla gości, a w samej końcówce petardy zaczął odpalać Maciej Muzaj i ONICO wróciło do gry, wygrywając seta 25:21.

W kolejnej partii nerwowo grająca ZAKSA traciła kolejne punkty, robiła – jak Śliwka – szkolne błędy. Trudno, więc się dziwić, że Wojciech Drzyzga, warszawski komentator Polsatu Sport i były trener Mostostalu, oglądał wszystko z założonymi rękami i był niezwykle zadowolony. A stołeczni siatkarze walili w ZAKSĘ, jak w przysłowiowy „kaczy kuper”. Po kilku minutach prowadzili 18:12, a posłanie na zagrywkę Tomasza Kalębki było krzykiem rozpaczy Andrei Gardiniego. Od stanu 20:13 chodziło już tylko o to, by odbudować się trochę przed nieuniknionym tie-breakiem. Mimo to, udało się zniwelować przewagę gości do jednego punktu i nadzieja wstąpiła w serca trójkolorowych. Przy stanie 21:22 wrócił na parkiet Toniutti, a sędziowie przyznali kontrowersyjny punkt ONICO. Nasi obronili piłkę setową, a kolejny czelendż przyniósł punkt ZAKSIE i wyrównanie. W grze na przewagi obroniliśmy kolejne 4 setbole, sami straciliśmy jednego meczbola i w końcu, w tym szaleństwie, przestrzelił Sam Deroo! Dalej „kraczę” jak Wrona, pomyślałem przed tie-breakiem.
Goście od początku piątego seta ruszyli do ataku i po błędach w przyjęciu ZAKSY zdobyli dwa punkty przewagi. Odrobiliśmy to szybko, a zdenerwowany Gardini mało nie połknął gumy do żucia. Nic dziwnego, goście nie padli na kolana i na każdy nasz punkt odpowiadali tym samym. A gdy dołożyli jeszcze blok, to w samej końcówce znowu odskoczyli na 2 punkty. Potem Wrona zablokował Sama Deroo i po chwili sam został zablokowany. No i się zaczęła się prawdziwa zawierucha. Piotr Łukasik fatalnie przyjął prostą zagrywkę Toniuttiego, sędzia nie gwizdnął, ale siatkarze gospodarzy przestali grać, a warszawianie już cieszyli się ze zwycięstwa 15:13.
Po ogromnej awanturze arbiter główny Wojciech Maroszek zmienił decyzję, a najgoręcej protestującemu Łukaszowi Kaczmarkowi, który mało nie zdemolował sędziowskiego stołka, pokazał czerwoną kartkę. Na tablicy wyświetlił się wynik 15:14 dla ONICO. Tak na prawdę nikt w hali nie wiedział, o co chodzi, ale wszyscy szaleli, dopingując gospodarzy. Ci zdobyli trzy punkty z rzędu i…. czekali na kolejny czelendż. Po chwili unieśli ręce w górę, ale emocje były już tak wielkie, że zamiast szalonej radości było tylko szczęście wymalowane na twarzach kędzierzynian. Prowadzimy więc w finałach 1:0, a sobotni mecz wszyscy będą jeszcze długo pamiętać. Szczególnie końcówkę tie-breaka, wygraną przez ZAKSĘ w magiczny sposób.

ZAKSA – Onico Warszawa 3:2 (25:23, 25:21, 20:25, 27:29, 17:15)
stan rywalizacji play-off: 1:0 dla ZAKSY

ZAKSA: Kaczmarek (19 pkt.), Toniutti (1), Wiśniewski (12), Bieniek (13), Śliwka (6), Deroo (17), Zatorski (libero) oraz Stępień, Koppers (1), Szymura R. (8), Kalembka (1) i Szymura K. (libero)

Fot. Zaksa.pl

REKLAMA



Protection Plugin made by Web Hosting